Luzackie przemyślenia

piątek, 28 maja 2010



Kiedyś musiał ten dzień nastać - postanowiłem, że podzielę się z Wami swoimi luźnymi przemyśleniami na tematy mniej lub bardziej ważne/ciekawe. Nie chcę nazywać tego cyklem, gdyż nie wiem kiedy w najbliższym czasie znów złapie mnie chęć na takie rozkminki. Jak na luzaku to na luzaku : ) A więc przejdźmy do rzeczy.

Wielu ludzi bawi się w tworzenie rankingów swoich ulubionych raperów, płyt etc. W tej kwestii nie jestem wyjątkowy. Dodałbym, że raczej bardziej zmienny niż kobieta w ciąży. Jednego miesiąca mam wkrętkę na Zeusa, innego na PeeRZeta, norma. Mówię oczywiście wyłącznie o polskich arystach. Gdybym miał pisać o USA prędzej Bosski zdobyłby skille. Ale od jakiegoś czasu w moich zestawieniach króluje Ten Typ Mes. Postanowiłem skupić się na tym 'zjawisku'. Nie powinno raczej być w tym nic dziwnego, w końcu gość ma wielu fanów. A jednak..
Na początku mojej znajomości z jego twórczością miałem go za zwykłego, niczym nie wyróżniającego się rapera. Owszem, ma umiejętności, wszystko na miejscu, ale bez szału. Przesłuchałem parę kawałków z pierwszej solówki, do tego doszło kilka tracków z Flexxipu. Na tym koniec, po prostu mnie do siebie nie przekonał. Zająłem się innymi kotami. Powrót do Mesa zaliczyłem dzięki mojemu ziomkowi, który chodził zajarany 'Zamachem na przeciętność'. Mówił, że wcześniej nie słyszał takiej płyty, więc postanowiłem sprawdzić czy rzeczywiście jest się czym podniecać. Znów klapa. Oprócz 'My' właściwie żaden kawałek mi nie podpasował. Wszystko odmieniło się gdy zabrałem się 2Cztery7 zainspirowany zajawką na amerykański G-funk. Mes zaczął rosnąć w moich oczach, nie dość, że bardzo sprawnie nawijał, to jeszcze potrafił nieźle zaśpiewać w refrenie. Szybko złapałem fazę na trio z WWA. Zacząłem na nowo sprawdzać wszystkie albumy Mesa - Flexxip, 2Cztery7 i dwie solówki. I co? I wooooow. To co ten koleś zrobił ze swoim flow na przestrzeni kilku lat naprawdę budzi szacunek. W jednym tracku potrafi trzy razy zmienić styl, a co dopiero w przekroju całej płyty, czy twórczości? Typ przez lata ewoluował, nie tylko jako raper. Wypracował swoj wizerunek - z łysego chłopaczka przyodzianego w dresy zmienił się w eleganckiego mężczyznę nie wypierającego się swojej przeszłości i wielu nieciekawych przygód, których w niej zaznał. Pierwsze solowe wydawnictwo (Alkopoligamia: Zapiski Typa) to kawał dobrego rapu, często osobistego, emocjonalnego. Mes postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Mało kto wypuszcza drugą płytę będącą lepszą od debiutu. Jemu to się bezsprzecznie udało - 'Zamach na przeciętność' przez wielu uważana jest za płytę 2009 roku. Typ pokazuje tam się nie tylko jako raper, lecz także jako świetny producent. Do tego dodajmy takie smaczki jak 'OiOM' - mocny rockowy banger, który na koncertach miażdży publiczność jak nie jeden heavy metalowy track i mamy album kompletny. Mamy rapera kompletnego!Jeśli ktoś po sprawdzeniu wyżej opisanych wydawnictw ma jeszcze jakieś wątpliwości odsyłam go do licznych featuringów Warszawiaka. Szczerze mówiąc, nie wiem czy chciałbym wystąpić z nim w jednym kawałku - gość zjada każdego kto go zaprosi.

Podczas gdy na rodzimej rapowej scenie mamy do czynienia ze stagnacją miło jest widzieć jakieś światełko w tunelu, coś innego niż cała reszta. Sądzę, że właśnie takim artystą jest Mes. Ciężko u niego o słabą zwrotkę, zawsze serwuje nam dawkę porządnych przemyśleń, dawkę stylu, którego w dzisiejszych czasach coraz mniej. Gość miał na siebie pomysł i skrzętnie go zrealizował. Lub raczej powinno się powiedzieć: nadal go realizuje.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

A po co to?

Anonimowy pisze...

Oooo tak, Ten Typ Mes jest na prawdę dobrym raperem!

Prześlij komentarz