Pierwsze co rzuci się Wam w oczy, zaraz po otwarciu i wczytaniu się całej zawartości mojego/naszego wspólnego bloga będzie zapewne jego tytuł: "Hip hop lives". Ci, którzy trafią tu zupełnie przypadkowo powinni zatem zapoznać się z tytułem kawałka KRS-One'a, hip hopowego guru, profesora rapu, który wyraził nim sprzeciw wobec teorii narzuconej przez niektórych, jakoby hip hop miał umrzeć.
Dla nieobeznanych ten właśnie kawałek:
Jednak nie pojedynczy utwór decyduje o tym czy hip hop, (sub)kultura sięgająca swoim początkiem wczesnych lat 70', istnieje czy nie. KRS, bądź co bądź optymista i człowiek znaczący dla hip hopu i rapu tyle co Wedel dla polskiego cukiernictwa, ma prawo mówić czym jest hip hop, a czym nie jest, jednakże hip hop, jako kultura to przede wszystkim ludzie ją tworzący. To ja, to Ty czytelniku, to miliony ludzi na całym świecie bujający głowami w rytm rytmicznej melorecytacji, beatboxujący, wrzucający graffiti na ściany, kręcący się na parkiecie w rytm muzyki Jamesa Browna. Hip hop to przede wszystkim ludzie, ich poglądy, wiedza, aktywność i działalność na rzecz naszej wspólnej kultury.
W komentarzach dotyczących poszczególnych notek prosiłbym o zachowanie zdrowego rozsądku. Komentujcie, dawajcie propozycje tematów, ciekawe linki, dyskutujcie. Ale proszę Was o zachowanie kultury. O zachowanie, które nie będzie sprzeczne z postulatami Universal Zulu Nation dotyczącymi pokoju. Niech ta kultura będzie naszą wspólną.
0 komentarze:
Prześlij komentarz